Błogosławiony z Kostuchny
parafiakostuchna.pl

Martyrologium bł o. Stanisława Kubisty SVD

  • 27.09.1898 - Urodził się w Kostuchnie

  • 02.10.1898 - Przyjął chrzest w kościele pw. św. Wojciecha w Mikołowie

  • 1912 - Początek edukacji w gimnazjum w Domu Misyjnym Św. Krzyża Księży Werbistów w Nysie

  • 09.1920 - Zdaje maturę i wstępuje do nowicjatu w Domu Werbistowskim St. Gabriel w Mödling koło Wiednia

  • 29.09.1926 - Składa śluby zakonne

  • 26.05.1927 - Przyjmuje święcenia kapłańskie - St. Gabriel

  • 3.07.1927 - Odprawia Mszę św. prymicyjną u oo. franciszkanów w Panewnikach

  • 1928 - Przydzielony do Domu Zakonnego św. Józefa w Górnej Grupie koło Grudziądza

  • 1929 - Obejmuje redakcję czasopisma Nasz Misjonarz i Mały Misjonarz, zostaje dyrektorem wydawnictwa oraz asystentem Mistrza Nowicjatu Braci

  • 1930 - Zostaje Ekonomem Prowincjalnym

  • 1931-1933 - Współorganizuje Muzeum Etnograficzne

  • od 1932 - Redaguje czasopisma: Skarb Rodzinny, Mały Misjonarz, Kalendarz Słowa Bożego, Posłaniec Św. Józefa

  • 1940 - Klasztor w Górnej Grupie hitlerowcy zamieniają na obóz.

  • 02.1940 - Obóz Niemcy likwidują, a internowanych, m.in. o. Stanisława, przenoszą do Nowego Portu, następnie do obozu koncentracyjnego w Stutthof

  • 1940 - Przewieziony do Sachsenhausen

  • 26.04.1940 - Zamordowany przez obozowego kapo w Sachsenhausen

  • 13.06.1999 - Papież Jan Paweł II w Warszawie ogłosił o. Stanisława Kubistę błogosławionym

Ostatnie godziny i chwile życia o. Stanisława Kubisty opisane przez naocznego świadka o. Dominika Józefa.

"Gdy wieczorem układałem go do snu, owijając go w ustępie w nędzny koc, bez poduszki i pościeli, był mi zawsze serdecznie wdzięczny i szeptał: „To już długo nie potrwa. Jestem bardzo słaby. Mój Boże, tak chętnie wróciłbym do Górnej Grupy, ale Pan Bóg, widać, ma inne zamiary. Nich się dzieje wola Boża". Wyspowiadałem go ukradkiem...

W dniu 26 kwietnia 1940 roku gdy wróciliśmy z apelu do baraku, kładliśmy go na twardej podłodze z desek. Leżał na wznak pod ścianą jak w trumnie, podczas gdy my stać musieliśmy na baczność. Wtem wchodzi do baraku blokowy, kierownik baraku, nasz bezpośredni przełożony.

Był to więzień niemiecki, zawodowy przestępca. Ileż on ludzi niewinnych wysłał na tamten świat. Do tortur przewidzianych regulaminem dodawał od siebie sporą ilość. Byli tacy, których słowem i czynem nienawidził. Należeli do nich księża, żadnej sposobności nie zaniedbał aby im dokuczyć. Powitał nas zwierzęcym wzrokiem, potem z szatańską radością spoczęły jego oczy na o. Kubiście. Podszedł do niego i zamęczył go na haniebną, brutalną śmierć".

ks. Józef Arlik SVD